Parę słów ..

Zanim zabierzecie się do przeczytania choćby jednej notki przeczytajcie te parę słów .

Jestem osobą kochającą sagę HP i dlatego postanowiłam stworzyć własną , niepowtarzalną ( co znaczy że nie chcę widzieć treści bloga na twoim blogu ! ) historię Hogwartu w czasach Huncwotów .
Notki piszę spontanicznie , zwykle nie planuję co napiszę , jakoś samo przychodzi jak mam wenę :D
Nie lubię czytać swoich notek po opublikowaniu , dlatego czasami wkradnie się jakiś błąd .
Jeśli już czytacie moje wypociny , prosiłabym o zostawienie komentarza ;)
Proszę , żebyście szczerze oceniali moją pracę .
Dziękuję i życzę miłego czytania .

25.01.2013

Bal Bożonarodzeniowy

Heej kochani , wiecie co ? Moja mama na razie nie dała mi szlabanu ( na razie .. ) . 
Mogę napisać jeszcze tą notkę , a jak dobrze pójdzie to i jutro coś dodam :D
Ahh , będę mieć tu milutko jak w Azkabanie . : > 
Chyba , że uda mi się mamę jakoś obłaskawić , macie jakieś propozycje ?
No i dlatego , że mam dobry humor przyspieszę nieco akcję Lily i Jamesa . 
Dzisiaj będzie tak słodko , że można rzygać tęczą .


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~**~~


Po feralnym wydarzeniu na korytarzu udałyśmy się razem z Camille do Pokoju Wspólnego .

Na szczęście jej pogodna i sympatyczna natura miała wiele dobrych stron  i od razu nam wybaczyła ten głupi żart .
W salonie Gryffindoru było prawie pusto . PRAWIE .
-Liluś ! Gdzie ty byłaś ? ! - James dopadł mnie od razu po przekroczeniu progu ,a właściwie po przelezieniu przez dziurę pod portretem .
Uśmiechnęłam się wymijająco .
-Ehh , długa historia ! - rzuciłam krótko i opadłam na fotel z przymkniętymi oczyma .
Nie było co ukrywać , razem z dziewczynami byłyśmy wyczerpane .
Z zamyślenia wyrwało mnie szczebiotanie Camille .
-... no i Lily była zazdrosna o James ... Tak , Dorcas o ciebie też ! Naprawdi , ja nie chciala źle , ja tylko rozmawiala , ale już wszystki wyjaśniłyśmy i jesteśmy pogodzoni ! 
Zmarszczyłam brwi .
Jakoś w pierwszej chwili nie dotarły do mnie jej słowa.
-Lily zazdrosna ? O.. o mnie .. ? 
Poruszyłam się niespokojnie .
W następnej sekundzie usłyszałam że ktoś się do mnie zbliża i zanim otworzyłam oczy poczułam na swoich wargach coś niesamowicie delikatnego i miękkiego .
W pokoju rozległy się gwizdy .
O nie .. on chyba nie .. 
Gwałtownie się wyprostowałam i otworzyłam oczy .
-POTTER DO JASNEJ CHOLERY , CO TO MIAŁO BYĆ ??!! -  wydarłam się widząc twarz Jamesa oddaloną ode mnie zaledwie o kilka milimetrów .
Wyszczerzył zęby w uśmiechu .
-No nie mów , że ci się nie podobało .
Zrobiłam oburzoną minę .
Owszem , podobało mi się . Ale za tysiące galeonów nie przyznam się do tego przed Potterem !
-Nie , nie podobało mi się ! A teraz dobranoc , idę spać ! - fuknęłam podnosząc się z fotela .
- Liluś , nie zapomnij o jutrze ! - zawołał za mną radośnie , niczym niezrażony James.

Leżałam w łóżku i wpatrywałam się w sufit .

Dziewczyny już dawno spały .
Słyszałam miarowy oddech Camille i ciche pochrapywanie Dorcas .
Nie mogłam spać , wciąż miałam w głowie słowa Jamesa ' Pamiętaj o jutrze ! ' .
No tak .. Jutro , a właściwie dzisiaj , bo było już po pierwszej w nocy , miał odbyć się Bal Bożonarodzeniowy .
Przypomniałam sobie nieudolną próbę zaproszenia mnie i Dor na Bal przez Syriusza i Jamesa.
Parsknęłam cichym śmiechem.
Cam niespokojnie przekręciła się w swoim łóżku .
Dorcas ani drgnęła . W Hogwarcie mogła by wybuchnąć bomba , a ona dalej by spała .
Uśmiechnęłam się do siebie rozbawiona tymi głupimi myślami .
Po chwili nieświadomie oddałam się w objęcia Morfeusza .

-Wstawaj , leniu ! Wstawaj , leniu ! Wstawaj , leniu ! - zaskrzeczał wysoki kobiecy głos .

-Och , zamknij się ... - wymamrotałam i cisnęłam w budzik , który dostałam od Dorcas na gwiazdkę butem .
Powoli otworzyłam oczy i usiadłam .
Rozejrzałam się po dormitorium .
Dorcas spała z rozchylonymi wargami i mamrotała coś , co do złudzenia przypominało imię Syriusza .
Camille nie było w łóżku .
Wstałam z łóżka .
Pozbierałam ubrania i poczłapałam do łazienki .
Drzwi były zamknięte a światło zapalone .
-Och , przepraszam Camille . - mruknęłam .
-Ni szkodzi , wejdź . - zamek szczęknął .
Z lekkim zdumieniem wymalowanym na twarzy weszłam do łazienki .
Camille stała przed lustrem wystrojona w długą do ziemi błękitną suknię doskonale przylegającą do ciała i wpinała w swoje srebrzyste włosy pasujące do ubrania malutkie kwiatki .
Kiedy skończyła , odwróciła się do mnie .
Obróciła się w miejscu .
-I jak ? Ładni ? Remusowi się spodoba ... ? - spytała z nieśmiałym uśmiechem.
Patrzyłam na nią oniemiała .
-Eeee... Tak , bardzo ładnie ale .. Cam , bal zaczyna się o czwartej , a jest dopiero dziesiąta .. - odparłam niepewnie .
-Ni , ni ! Dumblidore wam nie mówić ? Ah , wy przecież wczoraj wyszly wcześni z wielkiej sali .. Bal przesunięti na dwunastą ! - poprawiła mnie Camille z pobłażliwym uśmiechem.
W jednej chwili poczułam się całkowicie rozbudzona .
-CO ? NA DWUNASTĄ ?! DOOOOORCAAAS !! 

Camille pomagała mi się umalować , podczas kiedy Dor szykowała się w łazience .

-Cam ...  ? Czy to konieczne .. ? - spytałam ze strachem , wpatrując się w pudełeczka i inne rzeczy , które poustawiała przede mną .
-Oui ! Musisz piękni wyglądać ! - powiedziała takim tonem , że nie śmiałam wyrazić sprzeciwu .
Westchnęłam .
-Dobrze .. Tylko nie rób ze mnie drugiej Dorcas.. - powiedziałam cicho i zerknęłam w stronę łazienki , żeby sprawdzić czy tego nie dosłyszała.
Camille zachichotała .
-Ti się nie martwić , ja wszystko dobrzi przygotować ...

Piętnaście minut później Dorcas wyłoniła się z łazienki , odprowadzana obłoczkiem perfum.

Wyglądała olśniewająco ; czerwona sukienka sięgająca do połowy uda idealnie pasowała do jej charakteru oraz świetnie uwydatniała jej kształty .
Wyszczerzyła do mnie zęby i przybiła piątkę z Camille .
-Dobra robota  .. - mruknęła patrząc na mnie .
-O co ci chodzi .. ? - spytałam podejrzliwie .
Ona tylko pokręciła głową i zaprowadziła mnie do lustra .
Ze zdumienia opadła mi szczęka .
-Wow ... - wymamrotałam będąc w stanie ciężkiego szoku .
Camille zrobiła ze mnie , musiałam to przyznać , całkowicie inną Lily !
Włosy zwykle rozpuszczone  i pofalowane teraz tworzyły małe , zgrabne sprężynki upięte w luźny kok tuż nad karkiem .
Podkreśliła zieleń moich oczu czarnym tuszem i delikatną czarną kredką .
Moja skóra .. Jakby promieniała - dosłownie !
Całość idealnie pasowała do zielonej sukienki ' bombki ' sięgającej trochę przed kolano . 
Niewiele myśląc rzuciłam się Cam na szyję . 
-Jesteś kochana ... ! - Wymamrotałam jej do ucha .
Skwitowała to perlistym śmiechem .
-No , no ! Rogaś dostanie ślinotoku na twój widok ! - Wrzasnęła Dorcas i czmychnęła do łazienki nie chcąc oberwać .
Zaśmiałam się.
-Idziemy ? Mamy piętnaście minut ... 
-Oui , chłopcy czekają przi wielkiej sali . - uśmiechnęła się Cam .
-Dor , możesz wyjść ! Zabiję cię po balu .. - mruknęłam z uśmiechem .

James , Syriusz i Remus faktycznie już czekali .

Ale nie pod wielką salą , tylko w pokoju wspólnym .
Dziewczyny zgarnęły swoich partnerów i poszły , nie czekając na mnie .
Spojrzałam wyczekująco na Jamesa . 
-Idziemy .. ? - ponagliłam go .
Ale on tylko się na mnie gapił .
-Co się tak patrzysz .. ? Rozmazałam się .. ? - spytałam z lekką paniką  .
-Nie , nie .. Lily .. Po prostu.. wyglądasz .. bosko ... - wykrztusił nieprzytomnym głosem. 
Wywróciłam oczami .
-James , SPÓŹNIMY SIĘ  !  - spojrzałam na niego i zaczęłam niecierpliwie tupać nogą .
-A.. no tak . chodźmy . - wyglądał jakby dopiero co przypomniał sobie jaki jest cel tego spotkania .
Podał mi ramię, a ja grzecznie dałam się prowadzić .

-Witajcie , kochani ! - W Wielkiej Sali rozległ się spokojny głos Dumbledore'a , a wszystkie rozmowy nagle zamilkły .

- Nie będę psuł wam zabawy żadnym nudnym gadaniem , więc .. Niech zacznie się Bal ! 
jego wypowiedź została  przyjęta z ogólnym entuzjazmem i aplauzem .
Dało się słyszeć pierwsze takty walca , który był tradycją każdego Balu.
-Zatańczysz .. ? - James wyciągnął ku mnie dłoń .
Skinęłam głową i z delikatnym uśmiechem chwyciłam jego rękę jedną dłonią , a drugą położyłam na jego ramieniu .
Zaczęliśmy sunąć po parkiecie .
Po paru minutach spojrzenie Jamesa stało się nieco uciążliwe  , więc spuściłam wzrok .
Muzyka nagle ustała .
-Pójdę się napić .. - powiedziałam szybko , wyswobadzając się z jego objęć .


- Proszę państwa , ostatni taniec ! - oznajmił Dumbledore .

Rozbrzmiała powolna ballada.
Z uśmiechem podeszłam do Jamesa .
Bez zbędnych ceregieli objął mnie w talii , a ja zarzuciłam mu ręce na szyję .
Po kilku tańcach atmosfera między nami wyraźnie się rozluźniła.
Zaczęliśmy się kołysać do rytmu piosenki .
Oparłam głowę na jego ramieniu i delikatnie się w niego wtuliłam .
-Lily .. ? - poczułam jak gorący oddech Jamesa owiewa moje ucho .
-Tak ? - odszepnęłam .
-Dlaczego tak się przed tym bronisz ?
-Przed czym ..? - spytałam zdezorientowana .
-Przed uczuciem do mnie . Wzbraniasz się przed tym , a mnie nie oszukasz .. Widzę to , czujesz do mnie coś więcej niż tylko koleżeńską sympatię .. - jego usta prawie muskały moje ucho .
-Ja ... - zabrakło mi argumentów . Nagle coś we mnie pękło . On mówi prawdę ... 
Sama nie wiedziałam , dlaczego tak uparcie przed tym uciekłam .
Nawet nie wiem kiedy usta Jamesa odszukały moje .
Nie broniłam się przed tym , wręcz przeciwnie - chciałam tego .
Najpierw muskał moje wargi niepewnie i delikatnie .
Jego dłonie zsunęły się na moje biodra .
Całował mnie teraz czule , ale nadal delikatnie , jakby się bał , że zmienię zdanie .
Po chwili poczułam jego język błądzący po moich wargach .
Delikatnie je rozchyliłam , a nasze języki splotły się w namiętnym tańcu .
Czułam , że to jest najlepsza noc mojego życia . Po prostu magia .

24.01.2013

Plan Dorcas

To już moja NAPRAWDĘ  ostatnia notka przed szlabanem : ( 
Jeju , tak mi szkoda opuszczać bloga , jestem z nim bardzo związana . Ci rodzice to sadyści ..
No dobrze , to trzymajcie się , nie zapomnijcie o mnie no i niedługo powinnam znów napisać ; )
uwaga , mogą występować wulgaryzmy . 
A teraz BUHAHAHA :  przebiegły plan panny Meadowes i panna-Lily-dobre-serce . 


~*~*~**~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~~

Dorcas uśmiechnęła się do mnie z dumą .
-Hmm .. Dor ? Jesteś pewna , że to nie jest przegięcie ..  ? - Spytałam patrząc na nią niepewnie .
Byłam wściekła na Camille ale chyba jeszcze bardziej na Jamesa . 
W końcu dziewczyna była nowa .. Nie mogła nic wiedzieć .
-Lily ! Czy ty się czasami nie wycofujesz  ? - Na twarzy Dorcas malowało się oburzenie .
- Nie , nie .. Co ty....
- No ja myślę , że nie ! To co , zaczynamy ? 
Na gacie Merlina, jak ja nienawidzę tej jej miny ... Zawsze po intrygach Dor pakujemy się w jakieś kłopoty .
Przykład ? Cóż .. z braku lepszego pomysłu w tej chwili chociażby jej nocne wyjście z Syriuszem , które zakończyło się szlabanem dla nas obu .
-Lily ? Pytam o coś ! - Dorcas zaczęła tupać nogą .
-Tak .. Eee.. tak , jasne . . - odparłam szybko nie chcąc być narażoną na jej wybuch .
Nikomu nie polecam , mało przyjemne .

- Hej , Camille ! CAM ! - Wrzeszczała Dorcas biegnąc korytarzem i ciągnąc mnie za sobą niemal brutalnie .
Camille odwróciła się gwałtownie i zarzuciła grzywą blond włosów .
Miała lekko zdezorientowaną minę , ale rozpromieniła się gdy zobaczyła kto ją woła .
-Dorcas ! Lili ! - Powitała nas z tym swoim entuzjazmem .
-T..tak .. my .. - Powiedziała Dor z lekką zadyszką . Ja też czułam się jak po maratonie .
-Jak dobzi , ja was wszędzi szukala ! Syrius i James bardzo mili , pokazaci mi zamek . - oznajmiła z uśmiechem .
Przez ułamek sekundy na twarz Dorcas wstąpił niekontrolowany grymas , ale zreflektowała się i zastąpiła go sztucznym uśmiechem .
- Camille , ktoś chce się z tobą spotkać . 
-Naprawdi ? Ja już byla u Dumblidore ... 
- Nie , nie .. To bardzo przystojny chłopak .. Kevin Drew .. - Dorcas zniżyła głos do szeptu .
Lekko zadrżałam na dźwięk tego nazwiska.
Kevin Drew .. Największy dupek wszech czasów .
Ale czy nie o to chodziło Dorcas ?
W skrócie plan był taki : zapoznać ze sobą Camille i Kevina i pozwolić dziewczynie się na nim zawieść . 
Nie pochwalam tego , ale cóż .. Zadarcie z Dor oznaczało focha do czasu solidnych przeprosin , a przecież obowiązywała nas przyjacielska solidarność .
- Naprawdi ? - powtórzyła Cam a jej oczy zalśniły . 
- Tak , jest naprawdę BARDZO  przystojny i niesamowicie miły .. - kontynuowała Dorcas z tym swoim uśmieszkiem .
-To świetni ! A gdzie on ? Ja chciala by z nim porozmawiaci .. - rozejrzała się .
-Och nie , tu go nie ma . Czeka na szóstym piętrze pod obrazem ,.. zobaczysz go od razu , a teraz leć maleńka , nie pozwól mu na siebie czekać ! - Meadowes poklepała Camille po plecach nieco mocniej niż to było konieczne .
-Cam , zaczek..... - chciałam ją zatrzymać , ale już pędziła po schodach a jej włosy chlasnęły w twarz Dorcas , która się skrzywiła .
- Jesteś pewna że to nie jest przegięcie .. ? - spytałam z wahaniem .
-Cicho , Lily ! Ona podrywa NASZYCH  facetów...
-TWOJEGO faceta ! Ja nie jestem z Potterem i nie mam zamia...
-Myślisz , że nie widzę jak się na niego gapisz ? Poza tym już za późno .. Ta idiotka połknęła haczyk  , co teraz zrobić ? - spytała Dorcas z udawanym żalem .
Miałam zaprotestować , ale ona była szybsza :
- Chodź , trochę się z niej pośmiejemy ... - powiedziała z uciechą i ciągnęła mnie już na górę .

-TY SUKO ! TY PIEPRZONA SZMATO ! 
 Jęknęłam żałośnie .
-Dorcas .. Zamorduję cię.. - wyjąkałam .
Spóźniłyśmy się.
Nad wystraszoną i zapłakaną Camille stała Melissa Wilson - nowa dziewczyna Kevina i darła się niemiłosiernie obrzucając Francuzkę wyzwiskami o jakich nawet nie słyszałam .
Dorcas również zrzedła mina .
-Ale ja nie wiedziala .. on chcial sie ze mną spotkaci .. - mamrotała wystraszona dziewczyna .
-Dobra , nie będę na to patrzeć ... - mruknęłam do Dorcas i wyszłam pomiędzy dziewczyny , zasłaniając Camille .
-Zostaw ją , mało ci jeszcze kłótni ?! Ona nic nie wiedziała , okej ? ! Ty się lepiej zajmij tym swoim chłoptasiem , bo chodzi po zamku i obmacuje wszystko co się rusza ! - Powiedziałam z furią i zmiażdżyłam Melissę spojrzeniem.
-Niech ta mała trzyma się od niego z daleka ... - prychnęła i odeszła razem z Kevinem .
Kucnęłam przy Camille .
-Och , Camille ... ! Przepraszam , ja ... - zaczęłam , ale Dorcas mi przerwała .
-Nie , Lily . To moja wina , ty nie chciałaś .. A ja .. zachowałam się jak ta cholerna Melissa , tylko nie wiem czy nie gorzej ..
Spojrzałam na nią ze zdumieniem .
Dorcas , która okazuje skruchę ? Coś nowego .
Camille otarła łzy .
-To .. to wy wiedzialy ? Och , ja glupia .. - wykrztusiła zaszokowana .
Jęknęłam cicho .
-Cam , my naprawdę .. 
-Ja powiem . - Dor znów mi przerwała .
Camille słabo skinęła głową .
-No więc ... Po pierwsze pojawiłaś się tak szybko .. Zaczęłaś gadać z Syriuszem  i Jamesem . Oni wyraźnie na ciebie lecą i .. To naprawdę nie twoja wina , tylko ich , pieprzone gnojki .. ! No i .. Bo musisz wiedzieć .. Ja i Syriusz jesteśmy parą .. A Lily jest zakochana w Jamesie .. AU , Lily przestań !  No dobra , Lily idzie na Bal z Jamesem , a to on jest w niej zakochany . 
I .. Ja byłam zazdrosna .. Och , ale ja jestem głupia , to wszystko moja wina, Cam przepraszam ... !! 
Zakończyła swoją wypowiedź , która nie miała ani ładu ani sensu .
Westchnęłam .
-James i Syrius lecą na mnie ? Och , ni ni ! Oni chcieli mnie tilko zapoznać z .. Hmm .. jak on zwaci .. Z Remusem ! - powiedziała podłamana Camille .
Wytrzeszczyłyśmy na nią oczy .
-Z REMUSEM ?! 

23.01.2013

Śniadanie i Camille

Nie wiem co mi odbija , ale doznałam olśnienia czytając HP i Czara ognia .
W tej notce pojawi się nowa uczennica z ... A z resztą sami zobaczcie :D 

~*~*~*~**~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~~

W następnych dniach Potter był nie do zniesienia .
Gdy zgodziłam się iść z nim na Bal zaczął rosić sobie do mnie jakieś prawa , ale ja nie dawałam się tak łatwo .
Pewnej soboty podczas śniadania zostałam oficjalną pocieszycielką Dorcas ...


Wstałam dość późno jak na mnie .
Było po siódmej , co oznaczało , że wszyscy są już w trakcie śniadania .
Zerknęłam na łóżko Dorcas - o dziwo jej tam nie było .
Wzruszyłam ramionami .
Poszłam do łazienki i wykonałam proste czynności , a potem zeszłam na dół do Wielkiej Sali .
Usiadłam przy stole Gryfonów ( Potter jak zwykle powitał mnie " Hej Evans !  Wiesz że cię kocham ? ) i zaczęłam smarować tosta dżemem .
Było coś jeszcze dziwniejszego niż to , że Dorcas wstała wcześniej ode mnie . Mianowicie to , że nie odezwała się do mnie ani słowem .
Zmarszczyłam brwi .
-Co jest , Dor ? - spytałam żując tosta .
-TO jest ! - mruknęła grobowym głosem i uparcie się wpatrywała w kogoś po drugiej stronie stołu .
Podążyłam za jej spojrzeniem .
-O ... - wydusiłam z siebie.
Naprzeciwko nas siedział Syriusz i dosłownie pożerał wzrokiem jakąś dziewczynę , której nie znałam.
Miała długie blond włosy , które co chwilę odrzucała do tyłu i .. Co tu dużo gadać .. Była naprawdę bardzo ładna .
Co chwilę chichotała i patrzyła zalotnie na Blacka .
Posłałam Dor spojrzenie typu " A nie mówiłam ? " ale ona nawet na mnie nie patrzyła tylko miażdżyła dziewczynę wzrokiem.
Mogłam sobie wyobrazić jak w myślach planuje dla niej najokrutniejszy maraton tortur .
Znów spojrzałam na blondynkę , a w tym samym czasie ona spojrzała na mnie .
Uśmiechnęła się do mnie wesoło .
-Och , bonjour ! Mi się nie znami chyba .. Jestem Camille Violin ! Ja przenioslam się z Beauxbatons . Milo mi cię poznaci . - Powiedziała entuzjastycznie łamaną angielszczyzną z wyraźnym akcentem francuskim .
-Jestem Lily Evans . - mruknęłam ignorując jej wyciągniętą dłoń .
-Mi będziemi razem w pokoi ! Cudowni , prawda ? Dumblidore bardzo mili dla mnie , powiedzial , że ti i Dorcas opiekowaci się mną i pokazać zamek ! - konturowała odrzucając srebrzyste włosy do tyłu .Zerknęłam na Syriusza - mało brakowało żeby zaczął się do niej ślinić .
Zmarszczyłam brwi i przeniosłam spojrzenie na Jamesa .
On też był nią aż za bardzo zafascynowany , ale próbował to nieudolnie ukryć .
Poczułam coś w rodzaju .. zazdrości ? 
Nie , mam gdzieś to do kogo ślini się Potter !
Nieprawda , kochasz go . 
Nie ! nienawidzę Pottera.
Wcale nie . Czy ty jesteś głupia ? Gadasz z samą sobą ...
Och , zamknij się .. 
-... ja przyjechala wczorai i jeszcze  nie widziala caly zamek . Dumblidore mówici , że ty bardzo mila , że ti jesteś prefekt i zaprowadzić mnie na lekcje w poniedziałek - niezrażona moją niechętną miną i morderczym spojrzeniem Dorcas , Camille wydawała się być pełna energii i ciągle paplała .
Musiała mieć w sobie coś z Wilii bo Syriusz i James chłonęli każde jej słowo .
-To teraz pójdziemi do naszy pokoi ? - spytała wlepiając we mnie duże , niebieskie oczy .
-Eee.. Tak , zaraz . Najpierw muszę iść z Dorcas do ee.. Do biblioteki , co nie Dor ? - Wymyśliłam na poczekaniu i szturchnęłam przyjaciółkę pod stołem .
-O tak . Musimy poszukać księgi z truciznami na eliksiry .. - wycedziła przez zęby .
Ani Camille , ani chłopaki zdawali się nie słyszeć sarkazmu w jej głosie i dyskutowali dalej .
-Posiedzisz z nami , Cam !
-O tak , Cam . A potem możemy pójść oprowadzić cię po szkole ! 
Tak jak i Dorcas zapłonęłam z zazdrości .
Niemal siłą odciągnęłam ją od stołu .
-Przestań .. Zachowuj się ..
- Co ta lafirynda tu robi ?! myśli ,że może sobie przyjechać z jakiejś Francji i tk po prostu odbić mi chłopaka ?! O nie , Co to to nie , ja nie poddam się tak łatwo ! - Głośno protestowała Dorcas .
Obejrzałam się by zobaczyć czy Camille tego nie usłyszała , ale dalej ukazywała swoje wdzięki przed Jamesem i Syriuszem .
Moje oczy zwęziły się w szparki .
Wyszłyśmy z wielkiej sali .
-Wiesz co to oznacza ? - Spytałam Dorcas , gdy skręciłyśmy za róg .
Ta kiwnęła głową .
-Ona zjawiając się tu wypowiedziała nam ... 
-Wojnę . - dokończyłam za nią i przybiłyśmy sobie piątkę .

Wizja podczas szlabanu

Hej kochani .
Moja ostatnia notka przed szlabanem ...
Przepraszam was bardzo , że muszę zawiesić .
No to miłego czytania i do napisania ! ; )


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~~*~*~*~*~***~*~*~*~*~~

Jęknęłam żałośnie .
Nie .. niemożliwe !
Nigdy w życiu nawet nie spóźniłam się na lekcję ! A tu szlaban .. ?
-A..ale ... proszę pana... ja nie ... 
-DOŚĆ . Panienki pójdą za mną ... - powiedział woźny uśmiechając się jadowicie .
Zerknęłam na Dorcas , która wyglądała jakby w ogóle się nie przejmowała - w sumie to nie jej pierwszy szlaban .
Szliśmy długimi korytarzami .
W końcu Filch doprowadził nas przed dwie puste klasy .
-Posprzątacie sobie trochę ... - Powiedział drwiącym głosem .
Widziałam jaką satysfakcję sprawiało mu karanie nas .
Westchnęłam ciężko .
Mówi się trudno .
Dorcas ruszyła w kierunku pierwszych drzwi , a ja bez namysłu poszłam za nią .
Ręka woźnego zagrodziła mi dalszą drogę .
-Nie , nie . Ty pójdziesz tam ! - Wykrzywił twarz w grymasie przypominającym uśmiech i wskazał ręką drugie pomieszczenie .
Posłusznie weszłam do drugiej klasy wyklinając na niego pod nosem .
-Lily ..? 
Aż podskoczyłam .
Odwróciłam się i zobaczyłam stojącego obok Jamesa , który trzymał w dłoni jakąś szmatę i czyścił szafkę .
Cholera , co on tu robi ?!
Chyba musiał odczytać to nieme pytanie z mojej twarzy bo przekrzywił głowę i spytał :
-Przyszłaś mnie pilnować , żebym nie używał czarów , tak ? No cóż , to podobne do szlabanu u McGonagall ..
Uniosłam brwi ku górze .
-Nie .. Ja też.. mam szlaban ... - wykrztusiłam z największym trudem .
Wytrzeszczył na mnie oczy .
-Pani prefekt ? - spytał kpiąco .
Skrzyżowałam ręce na piersi .
-Tak , a co ? Siedź cicho bo dam ci .... 
- Szlaban .. ? - przerwał a mi zrzedła mina .No tak , przecież już miał szlaban .
-Nie , odejmę ci ...
- Punkty  ? nie zrobisz tego . Tobie zależy na punktach jeszcze bardziej ode mnie . - Znów miał rację .
Spojrzałam na niego z furią.
-Och , po prostu się zamknij ! - Warknęłam łapiąc ścierkę i zabierając się do czyszczenia stolika .
Nagle poczułam piekący ból głowy .

Znalazłam się w jakiejś wiosce .
Była noc , z każdej strony ciemno .
Co ja tu robię ... ? Jak to się stało .. ?
Nagle zamarłam .
Przed jednym z domów stała postać .
Ubrana była w czarny płaszcz z kapturem na głowie .
Podeszłam bliżej , tak blisko , że ten ktoś musiał mnie zauważyć .
Jednak nie widział mnie .
Wpatrywał się w dom , przed którym staliśmy .
Przez okno widziałam jakąś rudowłosą kobietę bawiącą małe dziecko .
Czego on mógł od nich chcieć ..?
Postać ruszyła w kierunku drzwi .
Poszłam za nią .
Wyciągnął różdżkę i ... Z jego ust wydobył się syk.
Zamarłam .
On mówił w języku wężów .. a to nie mogło oznaczać , że przyszedł do owego domu na miłą kolację .
Wszedł do środka , a ja za nim .
Nagle przed nas wybiegł jakiś mężczyzna .
Rozpoznałam w nim Pottera ... Ale był dużo starszy .
Mógł mieć trzydzieści pare lat .
Stanęłam w bezruchu .
-Lily ! Lily to on ! Bierz Harry'ego i uciekaj , ja go zatrzymam ! - Krzyknął dorosły Potter .
Skąd on zna moje imię ?!
Otworzyłam usta aby coś powiedzieć , jednak nie wydobył się z nich żaden dźwięk .
Kobieta z dzieckiem ruszyła w kierunku schodów , a potem wbiegła na górę przyciskając chłopca do piersi .
Przez ułamek sekundy widziałam jej twarz .
Zrobiło mi się słabo .
To byłam ja .. Tak jak James starsza o kilkanaście lat .
W jednej chwili wszystko zrozumiałam.
Potter .. musieliśmy być razem . A ten chłopiec .. To nasze dziecko .. ?!
I kim był ON ?!
Wstrzymałam oddech .
Postać sunęła w kierunku Pottera .
Nie ...!
-Zostaw nas ! Odejdź ! - Potter cofał się tyłem po schodach .
-Avada Kedavra  . - Smuga zielonego światła ugodziła Jamesa i upadł na schody pozbawiony życia .
NIE !
chciałam krzyczeć , ale nie mogłam .
Wiedziałam co się teraz stanie .
ON ruszył na górę .
Nieświadomie poszłam za nim , znowu .
Wszedł do pokoju .
Zobaczyłam dorosłą siebie i dziecko w łóżeczku .
Chłopiec wyglądał dokładnie jak mały James .
Coś ścisnęło mnie w żołądku .
-Nie ! Zostaw Harry'ego ! Weź mnie , zostaw Harry'ego ! - łkała dorosła Lily .
-Odsuń się głupia .. Dziewczyno  , zejdź mi z drogi ...! - na dźwięk jego głosu przeszedł mnie dreszcz .
-Zostaw Harry'ego ! Zabij mnie , ale zostaw Harry'ego !
-Avada Kedavra ! 
Zacisnęłam oczy .
Nie mogłam na to patrzeć .
Wiedziałam co teraz będzie , nie chciałam tego , nie mogłam !

- Lily ! LILY !!! SŁYSZYSZ MNIE , LILY ?!
 Otworzyłam oczy i szybko zamrugałam .
Leżałam na podłodze i cała się trzęsłam .
Nade mną pochylał się Potter . Był żywy i miał szesnaście lat .
-Co .. co to było .. ?
- Nie wiem ! Nagle zaczęłaś krzyczeć .. Mówiłaś .. " Zostaw Harry'ego , zabij mnie .. " 
Z przerażeniem patrzyłam na Jamesa .
-Co za Harry .? - James patrzył na mnie zszokowany .
Co miałam mu powiedzieć ?! 
Hej , Wiesz co Potter ? Właśnie wydawało mi się , że ktoś wszedł do NASZEGO  domu , zabił nas i NASZE  dziecko ? 
Prychnęłam .
-Nic .. nic mi nie jest .. Nie wiem .. Chyba zasnęłam i miałam zły sen .. - wymamrotałam po chwili .
Wciąż nie mogłam otrząsnąć się po tym co widziałam.
Nie , to nieprawda  , musiałam to sobie wyobrazić ..
-James .. Masz już partnerkę na bal .. ? - spytałam cicho . Wiedziałam ,że nie mogę dopuścić do tego , by spełniła się moja straszna wizja. 

21.01.2013

''Zwariowałaś ?! On cię w sobie rozkocha i zostawi!''

Heeej kochani :D .
Notka jak zwykle krótka , ale coś się dzieje : ] 
A tak w ogóle to z przykrością ,ale jednak , zawieszam bloga na czas nieokreślony :C ( pewnie około miesiąca ) .
Powód ? Moja mama wybiera się na zebranie i ... sami wiecie jak to jest .
Przepraszam was najmocniej , postaram się (oprócz tej notki) dodać jeszcze jedną może jutro albo pojutrze , a potem znikam : < 
Ale na pewno wrócę , miłego czytania ! : ))

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~****~**~*~*~*~*~*~**

Oderwaliśmy się od siebie po paru dobrych minutach.
Spojrzałam na Jamesa zamglonym wzrokiem .
Byłam zdezorientowana i lekko zszokowana , tym co przecież sama zrobiłam .
- Lily .... - wymamrotał Potter i spojrzał na mnie tak jakoś dziwnie , że poczułam się , jakbym zrobiła coś niewłaściwego .
A może to było niewłaściwe ... ? Cóż , całowanie Pottera z pewnością nie było umieszczone na mojej liście rzeczy do zrobienia , ale nie ukrywam , że nie było nieprzyjemne .
Jednak mimo tego nie wiedziałam ,czy powinnam to robić .
Nie chciałam robić mu nadziei , chociaż już pewnie było za późno ...
Przygryzłam wargi , na których wciąż prawie czułam dotyk jego ust .
-Lily ... - powtórzył trochę głośniej .
Podniosłam wzrok i spojrzałam na niego .
Miał jakby zamglone spojrzenie .
-Kocham cię , nie wiedziałem , że ty .... - zaczął , ale przerwałam mu .
-Jam... To znaczy Potter ... Ja.. To nic nie znaczy . -Powiedziałam cicho i poczułam się podle , bo w jego oczach zobaczyłam nie tylko rozpacz, ale i ból .
Wyglądał jak dziecko , któremu ktoś zabrał najukochańszą zabawkę i zniszczył na jego oczach .
Nie wiem , dlaczego pomyślałam właśnie o tym .
-Słuchaj , porozmawiamy później ... - mruknęłam , jednak wcale nie miałam takiego zamiaru .
-Ale Lily... - Potter miał ochrypnięty  i żałosny głos. I... czy on płakał ... ?
-Porozmawiamy później ! - powiedziałam cicho ,ale stanowczo .
Wstałam z miejsca i nie patrząc na niego wyszłam z Pokoju Życzeń .
Na Merlina , jestem okropną , samolubną , egoistyczną kretynką !!!
Po co ja w ogóle go całowałam ?!
Bo mi się wydawało , że miał takie oczy jak Kevin ?!
Wyklinałam na siebie pod nosem.
Resztę dnia spędziłam w bibliotece .

Po kolacji profesor McGonagall zleciła mi spatrolowanie korytarzy .
Cała ta afera z Jamesem prawie wyleciała mi z głowy .

Powolnym krokiem przemierzałam korytarze , które były całkowicie puste .
Sama nie wiem po co ona kazała mi to robić , przecież ttu nie ma żywej duszy !
Westchnęłam i weszłam na szóste piętro .
-Prze..przestań wr-eszcie !!! - usłyszałam dziewczęcy głos , który brzmiał dziwnie znajomo .Dorcas.
Podeszłam bliżej nieużywanej klasy z której dochodził śmiech.
Super . Więc była z chłopakiem ?!
O nie , tym razem nie mam zamiaru jej bronić przed którymkolwiek z nauczycieli .
Wzięłam głęboki wdech i weszłam .
-Dorcas , czy ty .... ? 
Moje niedokończone pytanie zawisło w powietrzu .
Na podłodze leżała Dorcas , a NA NIEJ Syriusz Black . Ostatnia osoba , po której mogłabym się tego spodziewać .
Wyglądało na to , że Black łaskotał Dorcas , a nagle ' dziwnym trafem' znaleźli się na sobie , na ziemi .
-Och , nie przeszkadzajcie sobie ! - powiedziałam pełnym przesadnej słodyczy głosem i pospiesznie opuściłam pomieszczenie .
-Lily .... ! - Jęknęła Dorcas i już za chwilę była obok mnie .
Za nią stał Syriusz z nieco zakłopotaną miną , która rzadko mu towarzyszyła .
-Lily to nie tak ...
-Jak myślę ? - dokończyłam za nią .
-Nnno.. mniej więcej...
-Dor , ile razy ja już to słyszałam ? - westchnęłam , a Black ulotnił się w zaskakującym tempie.
Moja przyjaciółka spuściła wzrok .
-Ile razy po takim czymś wyłaś w poduszkę po nocach ? Ile razy musiałam cię pocieszać ? A poza tym ... .BLACK ?!
Spojrzała na mnie wymownie .
-On jest kochany ... Kocha mnie , nie jest taki jak kiedyś.. Mówił , że liczę się teraz tylko ja ...
-Właśnie , TERAZ . a co będzie za kilka dni , tygodni ? - Wywróciłam oczami .
-Noo... będziemy razem.
Ależ ona była naiwna !
-Zwariowałaś ?! On cię w sobie rozkocha i zostawi ! Pomyśl , Dor. Jesteście do siebie tacy podobni .. Jaka ty jesteś w stosunku do chłopców ? Bawisz się nimi . Przykro mi , ale taka jest prawda ! Zresztą ... To twoja sprawa , nie moja .
Dorcas przygryzła wargę  i wlepiła we mnie spojrzenie .
-Nieważne ... Lily .. Powiedz mi jedną rzecz.. - Skinęłam głową , by mówiła dalej.
-Co jest między tobą a Jamesem ? 
Rozkaszlałam się .
-S..słucham .. ? Ja i Potter ? Nieee , nic nie ma między nami , skąd ! - powiedziałam , może zbyt szybko , bo zmierzyła mnie badawczym spojrzeniem .
-Był dzisiaj jakiś dziwny i w kółko gadał coś o tobie .. jakby przybit......
-UCZNIOWIE NIE SĄ W ŁÓŻKACH !!!
Wykrzyknął uradowany Filch , pojawiając się przy nas nie wiadomo skąd .
Spojrzałam w bok i zobaczyłam chichoczącego poltergeista .
Irytek...

19.01.2013

Pokój życzeń

Hej kochani :D .
Na początek dziękuję Wam za wszystkie komentarze te miłe i te z odrobiną krytyki .
Nie sądziłam , że ten blog będzie miał taką dużą oglądalność , w końcu to tylko moje amatorskie wypociny .
Mimo wszystko wam dziękuję .
Dzisiejszą notkę zawdzięczamy tylko i wyłącznie Hayley Williams i jej cudownemu głosowi , w który wsłuchiwałam się wczoraj całą noc i wymyślałam notkę .
Niestety pomysłów mam tysiąc , a nie wiem jak je przenieść na 'papier' .
Mam nadzieje , że uda mi się choć trochę Was zaciekawić moimi bazgrołami .
Miłego czytania ;) 

~*~*~*~*~**~*~*~*~*~*~*~*~*~*~**~*~*~*~*~*~~

Przez ostatnie kilka tygodni ja i Kevin stanowiliśmy oficjalną parę .
Parę razy złapałam się na tym , że myślę o Potterze .
Wtedy szybko zajmowałam się czymś innym .
Bo po co mam zawracać sobie nim głowę ?
W końcu miałam Kevina , którego kochałam bezgraniczną według mnie miłością , a i on sprawiał wrażenie , jakby mu na mnie zależało .
Niestety , tylko sprawiał ..

Wszystko układało się wręcz zbyt cudownie , aż do pewnego sobotniego popołudnia .
Umówiłam się z Kevinem o piątej pod obrazem Hedwigi Moolpon , który wisiał na piątym piętrze .
Później mieliśmy iść do Hogsmeade .

-- Masz . -powiedziała Dorcas wciskając mi do ręki maskarę .
-- A po co mi to ? - mruknęłam coraz bardziej zniecierpliwiona . 
Mimo , że było dopiero wpół do piątej , a ja byłam prawie gotowa (czyt. wystrojona w najlepsze ciuchy jakie znalazłam w szafie , a właściwie w szafie Dorcas ) .
Przejście do portretu , pod którym się umówiliśmy zajęłoby mi najwyżej pięć minut , mimo to wolałam być tam przed czasem .
-- Jak to ' Po co ? ' ?? - Dor spojrzała na mnie z oburzeniem .
Nie docierało do niej to , że nigdy się nie malowałam .
-- Przecież masz wyglądać bosko , no nie ? - Przyjaciółka wyszczerzyła do mnie zęby i zabrała się do wytuszowania moich rzęs , a ja nie zaprotestowałam .
-- Jesteś piękna i gotowa , leć ! 
Z wrażenia aż pocałowałam Dorcas w policzek .
-- Normalnie cię kocham ! - Oznajmiłam i już przełaziłam przez dziurę w portrecie .


-- Czekaj chwilkę kochanie .. musisz już iść .. zaraz przyjdzie ta mała .. 
Stanęłam jak wryta .
Mam schizy , czy te słowa wypowiadał MÓJ Kevin ?!
Nasłuchiwałam .
-- Ale miałeś z nią zerwać ! -- oburzył się drugi dziewczęcy głos .
-- Kochanie ... Zrobię to jak tylko wrócimy do zamku .. Ta ruda wiewióra niczego nie podejrzewa .. 
Kevin się zaśmiał .
Co ..? Czy ja dobrze usłyszałam ... ? 
Zacisnęłam powieki i czekałam co będzie dalej .
--Cholera , jak ta idiotka zaraz tu nie przyjdzie , to nie zdążymy... Wiesz o czym mówię .. -- Dziewczyna zamruczała .
Mam tego dosyć .. 
Wyszłam zza rogu .
-- Cześć Kevin , nie martw się , zdążycie . Twoja ruda wiewióra właśnie przyszła ! -- Wydusiłam ze złością .
Kevin głośno zaklął , a dziewczyna wpatrywała się we mnie z wyraźnym rozbawieniem i usiłowała się nie roześmiać .
-- Kotku , nie denerwuj się .. Miałem to zrobić wcześniej.. Ja nic już do ciebie nie czuję . -- Krukon mówił o tym z takim spokojem , jakby właśnie oznajmiał mi , że ma jutro eliksiry .
-- Ah tak ? Przykro mi , ale nie dam ci tej satysfakcji .. Z nami koniec , ty dupku ! -- Ostatnie słowa wykrzyczałam mu prosto w twarz .
Potem moja ręka sama powędrowała w szybkim tempie do jego policzka i rozległ się trzask .
-- Kevin ! - Dziewczyna rzuciła się do chłopaka , który zatoczył się na ścianę .
--MAM CIĘ DOSYĆ , TY PIEPRZONY GNOJU ! NIE WAŻ SIĘ DO MNIE ODZYWAĆ JUŻ NIGDY !!! - Wrzasnęłam i zaczęłam biec w dobrze znanym mi kierunku .
Nie pozwoliłam sobie na płacz.
Nie przy nich .

Kiedy dotarłam na siódme piętro , po moim policzku popłynęła pierwsza łza , a za nią kolejne .
Cholera , cholera , cholera !!!
Chcę znaleźć się w miejscu , gdzie będę miała spokój .
Powtarzałam chodząc niecierpliwie obok ściany , na której w końcu pojawiły się drzwi .
Szybko weszłam do środka i rzuciłam się na łóżko .
Wybuchnęłam niekontrolowanym płaczem .
Jak on mógł mi to zrobić ?!
W ciągu niecałego miesiąca zraniło mnie dwóch chłopaków , których darzyłam specjalnym uczuciem .
Po prostu świetnie .
Kiedy już uspokoiłam się na tyle , żeby się podnieść i rozejrzeć po pokoju życzeń usiadłam .
Znajdowałam się w miłym przytulnym pokoiku .
Był idealny jak na tą chwilę .
Omiotłam go wzrokiem jeszcze raz i wrzasnęłam .
Na krześle w rogu pokoiku siedział Potter .
Patrzył na mnie z niepokojem .
-Co .. jak .. jak tu .. skąd wiedziałeś ... ? - bełkotałam bez sensu .
Zdawało mi się , że tylko  ja wiem , gdzie znajduje się  to miejsce .
On tylko pokręcił głową .
--Mogę ... ? - spytał i niepewnie wskazał na łóżko .
Przygryzłam wargę i odruchowo skinęłam głową .
Wstał z krzesła i usiadł na samym brzegu łóżka .
Byłam zła na siebie .
Tusz miałam rozmazany pewnie po całej twarzy , a oczy opuchnięte od płaczu .
Spojrzałam na niego z zażenowaniem .
-Skąd się tu wziąłeś ... ? - Spytałam w końcu  i spuściłam wzrok .
-Ja.. widziałem ... - odezwał się głosem jakby ochrypniętym , który zupełnie nie przypominał zuchwałego i pewnego siebie Jamesa Pottera .
Wpatrywałam się w uparcie w swoje buty .
-On cię nie skrzywdzi.. Nie odważy się . Jest teraz w skrzydle szpitalnym .. Muszę przyznać , że sam bym lepiej tego nie załatwił .
Jęknęłam .
Super , jeszcze mi brakowało kłopotów , z powodu złamanego nosa jakiegoś debila .
- Nie martw się, on nic nie powie . -- uspokoił mnie Potter , jakby czytając w moich myślach .
Nadal siedziałam ze spuszczoną głową .
Nie chciałam , żeby widział mnie w takim stanie .
-Posłuchaj , ja .. Jest mi cholernie głupio .. Nie chciałem ci mówić tego teraz , ale .. Za każdym razem , kiedy widziałem was razem .. To było okropne . Oddałbym wszystko za to , żeby móc porozmawiać z tobą normalnie .. A on całował cię jakbyś była jego własnością i ... -- załamał mu się głos .
Lekko skinęłam głową , na znak , by mówił dalej .
-- Miałem ochotę go zabić  . Gołymi rękami ... Lily , ja cię kochałem , kocham i nigdy nie przestanę kochać, niezależnie od tego , co się stanie .
Zakończył nieco zachrypniętym głosem .
Przygryzłam wargę .
Zacisnęłam powieki , żeby powstrzymać kolejne łzy .
Delikatnie i ostrożnie uniósł moją twarz , tak , bym na niego spojrzała .
- Kocham cię , Lily . -- Powtórzył patrząc mi w oczy .
Te oczy ... Były tak samo brązowe jak oczy .. Nie , to niemożliwe ..
Oczy Pottera tak bardzo przypominały mi oczy Kevina , że nie mogłam w to uwierzyć !
Zaraz , nie  ! To oczy KEVINA  przypominały mi oczy JAMESA !
Teraz już wszystko zrozumiałam .
Zakochałam się nie w tym chłopaku co trzeba ..
James patrzył na mnie z wyczekiwaniem i .. nadzieją ?
Jestem szalona ... 
-Oh  , James ... -- wymamrotałam i zatopiłam się w jego ustach . 

16.01.2013

Kevin Drew .

Cześć wszystkim , kolejna notka : > .
Jakoś poczułam nagły przypływ weny i chęć żeby coś napisać. Może nie jest to zbyt długie , ale musiałam dodać notkę inaczej już jutro nic nie pamiętałabym z tych moich pomysłów x D 
A , no i jeszcze zmieniam styl pisania , teraz jest w Pierwszej Osobie .

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~


James patrzył tępym wzrokiem w bliżej nieokreśloną pustkę .
-Zabiję go.. Uduszę gnoja ... ! - wyklinał pod nosem.
Spojrzałam na niego z lekkim przestrachem.
-On wcale nie chciał .. na pewno zrobił to przypadkiem..
Sama nie wiem dlaczego broniłam tego.. tego.. no właśnie - gnoja.
-Chociaż nie . Masz rację , po raz pierwszy muszę przyznać ci rację , Potter .
Spojrzał na mnie z uśmiechem i potargał swoją czuprynę jeszcze bardziej , o ile to  w ogóle możliwe .
Już otwierał usta , ale byłam szybsza. 
-Co nie znaczy , że się z tobą umówię .
Ostrzegłam go .
Zmarszczył brwi , ale po chwili znów się rozpromienił .
-Tylko tak mówisz , niedługo zmiękniesz , Evans .
Powiedział z pewnym siebie wyrazem twarzy .
-Nie sądzę .
Mruknęłam nieco oschle i odwróciłam się na pięcie , zostawiając Pottera samego .
Coś jeszcze za mną krzyczał ,ale nie słyszałam.
Pewnie błagał o randkę .
Prychnęłam .
Choćby niewiadomo jakie rzeczy wymyślał , nie ulegnę .
To nadal ten sam Potter co zawsze .


Siedziałam w sowiarni pisząc list do mamy .
Nie wspomniałam o kłótni ze ślizgonem , o której właściwie prawie zapomniałam .
'Buziaki , Lily ' 
Dopisałam ostatnią linijkę tekstu , który zajął mi prawie dwa zwoje pergaminu .
Przywiązałam list do nóżki jakiejś płomykówki , jednej ze szkolnych sów.
Sówka wyleciała przez otwarte okno , szybując w dal i wesoło pohukując . Pewnie czuła się zaszczycona niosąc list .
Westchnęłam cicho .
Odwróciłam się z zamiarem opuszczenia sowiarni i .. mało co nie wypadłabym przez okno .
Przede mną stał Kevin Draw , krukon z siódmej klasy . O ile dobrze pamiętam , zajmował trzecie miejsce w randze przystojnych chłopaków w szkole .
Zaraz po Blacku i Potterze .
Uśmiechnął się do mnie szczerze .
-Przestraszyłem cię ... ?
Spytał aksamitnym barytonem .W jego czekoladowych oczach kryła się troska.
Odwzajemniłam uśmiech .
-N...nie .. To znaczy trochę .
Wyjąkałam nadal lekko zdezorientowana .
- Długo tu jesteś.. ?
Przygryzłam wargę z napięciem oczekując jego odpowiedzi .
-Tak samo robiłaś pisząc list ...
Powiedział tym swoim głosem i uśmiechnął się tak , że zmiękły mi nogi .
Był naprawdę bardzo przystojny .
-Przejdziesz się ze mną na spacer ?
-Ja ?
Spytałam głupio .
Na Merlina , mózgu dlaczego mi to robisz ?!
Oblałam się rumieńcem .
Na szczęście on się roześmiał .
Uff.. czyli nie wziął mnie za kompletną idiotkę .
-Jasne , że ty . To jak ?
- Jasne .
Powtórzyłam po nim.
Nie bardzo docierała do mnie cała sytuacja .
Kevin Drew zaprosił mnie na spacer , KEVIN DREW !!
Będzie co opowiadać Dorcas ...
Z zamyślenia wyrwał mnie jego czuły głos .
-To chodźmy . Słodko wyglądasz kiedy tak myślisz ...
Szepnął mi na ucho , a ja mogę się założyć  ,że wyglądałam jak pomidor ...


Na błoniach było ciepło i przyjemnie .
Rozmawialiśmy o szkole , o Quidittchu i paru innych całkiem normalnych sprawach .
Nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście .
Po pewnym czasie trzymaliśmy się za ręce .
Nagle Kevin zatrzymał się , tym samym unieruchamiając również mnie .
Stał niebezpiecznie blisko mnie .
Spojrzałam w te piękne czekoladowe oczy krukona ..
I zatraciłam się w nich całkowicie .
Tak bardzo , że ledwo poczułam na swoich ustach dotyk jego delikatnych warg .
Potem dołączyły do tej pięknej chwili jego dłonie na mojej talii .
Kątem oka zarejestrowałam kilka plastików z funclubu Kevina, zabijających mnie wzrokiem .
Był ktoś jeszcze.
Ktoś wpatrujący się w Kevina bynajmniej nie z uwielbieniem .
Ten ktoś patrzył na niego tak , jak na mnie jego fanki.
Z zazdrością, nienawiścią i pogardą .
Nagle ten ktoś odwrócił się i zaczął biec w stronę zamku .
Moment .. 
Czarne włosy , okulary..
Tym kimś był nie kto inny jak James Potter .

15.01.2013

Szlama

~~*~~*~~*~~
Kochani , wróciłam !
Jejku , chciałabym was baardzo przeprosić że tak długo mnie nie było , ale wiecie , szkoła itp itd ..
To teraz łapcie notkę , może nie za długa , ale mam nadzieję , że wam się spodoba .


~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~

Tydzień po feralnym wydarzeniu na korytarzu Lily szybkim krokiem dążyła do sali Historii Magii .
Była już spóźniona , co zdarzyło jej się chyba pierwszy raz od rozpoczęcia szkoły .
W myślach karciła się za nienastawienie budzika .
'Jeszcze tylko jedno piętro ! ' - pocieszała się w duchu .
Oddychając ciężko biegiem przemierzyła jedne schody . Drugie .
- Tom uczyni nas silniejszymi od innych ! Severusie , musisz z nami pójść!
Przystanęła .
Ostrożnie wyjrzała za róg ściany .
Lucjusz Malfoy , Regulus Black i Severus stali blisko siebie , cicho o czymś rozmawiając .
Jednak nie na tyle cicho , by bystra gryfonka ich nie dosłyszała .
-MUSISZ iść  ! Dziś wieczorem . On zrobi TO .
Powiedział Malfoy z naciskiem na poszczególne słowa .
Nagle podwinął rękaw szaty ukazując Blackowi i Snape'owi lewe przedramię .
- On nas wzywa .
Mruknął cicho , sycząc z bólu i łapiąc się za rękę . 
W głowie Lily kłębiły się tysiące myśli .
Nie bardzo wiedziała o czym mówią ślizgoni , jednak sposób w jaki Malfoy wyrażał się o tym Tomie . wzbudził jej podejrzenia .
Chciała wycofać się i po cichu odejść, jednak w tym samym momencie Black odwrócił się w jej stronę i głośno zaklął .
Zacisnęła zęby i zastanawiała się co teraz będzie .
Jeśli usłyszała coś czego nie powinna... Mogą być bardzo nieprzyjemni .
 Malfoy spojrzał na nią i uśmiechnął się kpiąco .
-Proszę , proszę ... Kogo my tu mamy .. ? 
Powiedział przeciągając sylaby .
Wzrok Lily wędrował po każdym z nich .
-Zostaw . Ja z nią porozmawiam .
Evans ze zdumieniem spojrzała na Severusa .
W jej oczach pojawił się błysk nadziei .
Wiedziała , że Severus jej nie skrzywdzi .
Jednak jej przekonania okazały się złudne .
Snape odciągnął ją na bok .
Spojrzał na nią z wściekłością .
- Co słyszałaś ?
Zapytał ostro .
-Ja ... Kto to jest Tom ? I co Malfoy ci pokazał ?
Spytała szeptem , bojąc się , by pozostali jej nie usłyszeli .
-NIC . Nie musisz wiedzieć ! Trzymaj się od tego z daleka !
Warknął ślizgon , mocniej zaciskając rękę na jej przegubie .
Syknęła z bólu , jednak on nie rozluźnił uścisku .
-Jeśli tam pójdę .. On uczyni mnie silnym .Silniejszym od was wszystkich !
Lily spojrzała na niego z przerażeniem w oczach .
-Sev .. Nie podoba mi się to.. Nie idź , nie wiesz z kim masz do czynienia...
-MILCZ , SZLAMO !
Oczy gryfonki otworzyły się szerzej , patrząc na niego z mieszanką strachu , żalu i bólu .
Napełniły się łzami .
Snape natychmiast puścił jej ramię .
-Lily.. ja.. nie chciałem , to nie tak !
Tłumaczył się , ale ona już biegła korytarzem , zalewając się łzami .
-Lily ...!
Jak on mógł ?!
Odprowadzały ją szydercze śmiechy Blacka i Malfoy'a .
Biegła przed siebie , aż nagle na coś , a  raczej na kogoś wpadła .
James spojrzał na nią z uśmiechem .
-Lily ! 
Jego wyraz twarzy zmienił się gdy zobaczył w jakim jest stanie .
-Liluś .. Co się stało ?! Nie płacz.. już nie płacz .. Powiedz mi co się stało !
Ale ona nie mogła wydusić z siebie słowa.
Wtuliła się w niego , nie zważając na to , że to POTTER i po prostu płakała .
Kiedy już się trochę uspokoiła opowiedziała mu wszystko .